.

.

środa, 29 października 2014

Uwielbiam i nigdy nie mam dość ...

Uwielbiam ludzi, którzy mają swoje pasje, marzenia oraz siłę i odwagę do ich spełniania. Podziwiam ludzi ambitnych i pracowitych, którzy nie poddają się po pierwszych niepowodzeniach ,ale wytrwale idą w obranym przez siebie kierunku, nie zrażając się potknięciami,upadkami i życiowymi zakrętami. Z wielką dumą i radością obserwuję tych , którzy dzięki systematycznej pracy , rozwijają się i z dnia na dzień stają się lepsi w tym co robią , są bardziej otwarci, świadomi swojej wartości, emanują pozytywna energią i widać , że kochają swoje życie. A jeśli przy tym wszystkim nie chodzą z zadartym nosem, szanują drugiego człowieka , widzą potrzeby innych i są na nie wrażliwi - tacy ludzie po prostu skradają moje serce na zawsze :) Przy nich nigdy nie czuję się niezręcznie, źle i nigdy nie czuję się gorsza. Wręcz przeciwnie, sprawiają, że w ich towarzystwie zawsze czuję się kimś wartościowym i naprawdę wyjątkowym . Te osoby, nie muszą mówić ani jednego słowa bym czuła , że całym sercem cieszą się z moich radości i szczerze troszczą się o mnie, gdy jest mi źle. One zawsze szczerze mówią o tym co czują i co jest dla nich ważne. Nie boja się, że zostaną obśmiani , niezaakceptowani, skrytykowani...Są prawdziwi i bardzo naturalni w reagowaniu na to co dzieje się wokół nich. Z nikogo nie szydzą, nikogo nie potępiają. Są zawsze z ludźmi i dla ludzi. Żyją z poczuciem wdzięczności i w sposób naturalny ją okazują. Znają swoją wartość, ale nigdy nie stawiają się ponad innymi i to jest piękne...

Jestem wielką szczęściarą bo takich ludzi spotkałam na swojej drodze :) Biorę ich w 100 % takimi jacy są, szanuję , chcę z nimi przebywać i dziękuję Bogu za to, że mogę się od nich uczyć. Od każdego czegoś innego...bo każdy z nich jest jedyny w swoim rodzaju...

poniedziałek, 27 października 2014

Świat jest taki piękny... pomóżmy zobaczyć go dzieciom.

Pomaganie jest dla mnie czymś bardzo ważnym. Wierzę, że wartość człowieka mierzy się nie tym ile posiada, ale tym ile daje z siebie innym. Dlatego staram się pomagać jak tylko mogę. Czasem są to pieniądze, czasem rzeczy materialne, a czasem tylko ( a może aż...) słowa otuchy i modlitwa . Życie wielokrotnie pokazało mi, że nigdy nie wiemy kiedy sami będziemy pomocy potrzebować . Zdarza się, że bardzo stabilna sytuacja nagle staje się tragiczna choć nikt się tego nie spodziewał... Tak naprawdę, nie mamy żadnej pewności ,co przyniesie jutro.
Pomagam bezinteresownie i zwykle robię to po cichu. Dziś będzie trochę inaczej bo choć nadal bezinteresownie to trochę głośniej. Wiem, że dla wielu barierą wydają się pieniądze, a raczej ich brak i nie pomagają bo myślą, że nie mogą... Ale to nieprawda. Dzisiaj pomagać można na różne sposoby np. klikając codziennie w klawiaturę swojego komputera... I właśnie taka jest ta akcja. Nic nas nie kosztuje, poza krótką chwilą na oddanie głosu, a niesiona pomoc jest wielka. TRZEBA TYLKO CHCIEĆ. Wierzę, że wśród Was znajdą się tacy, którym los dzieci niedowidzących nie będzie obojętny i zdobędziecie się na ten wielki- mały gest. Terapię dla dzieci funduje Aviva, wystarczy kliknąć, nie trzeba nawet wyrażać zgody na przetwarzanie danych...
https://www.facebook.com/StowarzyszenieBruno
TUTAJ MOŻESZ ODDAĆ SWÓJ GŁOS

To kolejny z Twoich życiowych wyborów... Ja tylko proszę, decyzja należy do Ciebie.

niedziela, 26 października 2014

Weekendowe refleksje o miłości

Kolejny weekend za mną. Chwila oddechu na pobycie samej ze sobą, z rodziną... Czas na zebranie myśli po tym co przyniosły ostatnie dni. A były to dni wyjątkowo pracowite, inspirujące, radosne. Oczywiście nie zabrakło też zmęczenia, ale godzina którą dziś dostałam w prezencie, w dużej mierze mi je zrekompensowała ;)Od wielu lat sobota i niedziela to czas dla domu i rodziny.Czas bardzo potrzebny , zarówno mi jak i moim bliskim. Podczas gdy 5 dni ucieka w mgnieniu oka, często w biegu... spotkanie za spotkaniem, trening za treningiem... te 2 dni staram się zatrzymać jak najdłużej.Każdą chwilę próbuję wydłużyć do maksimum. Sączę ją jak dobrą herbatę...by jak najdłużej delektować się jej smakiem. Obserwuję swoje dzieci i dziękuję za to, że są. A są wspaniałe, choć często głośne i zajmujące. Z każdym dniem coraz starsze i mądrzejsze. Patrzę na nie i zachwycam się jak się zmieniają. Widzę jak bardzo są różne, jak bardzo wyjątkowe i jak bardzo, niezmiennie, potrzebują miłości. Wiem, że potrzebują jej każdego dnia, nie tylko w weekendy. I wiem też, że nawet jeśli w tygodniu dużą część dnia wypełnia praca, tę miłość można okazać na wiele sposobów. Chcę i będę ją okazywać najlepiej jak potrafię bo wiem, że miłość buduje. Buduje zawsze, bez wyjątków. Dlatego będę przytulać,całować, bawić się, żartować, śmiać się i zaskakiwać tak długo jak starczy mi sił. I najważniejsze...będę SŁUCHAĆ bo miłość to także umiejętne, aktywne słuchanie. Czasem nie jest to łatwe , gdy dzwoni telefon, pracujemy nad ważnym projektem lub pochłonięci jesteśmy innymi swoimi sprawami. A dzieci często po prostu chcą porozmawiać .Potrzebują zainteresowania i kogoś kto ich wysłucha.

Dlatego proszę...naucz mnie Panie mieć zawsze uszy i oczy szeroko otwarte, by nie umknęło mi nic z tego co powinnam zobaczyć i usłyszeć...i abym nigdy nie zapomniała przepuścić tego przez filtr jakim jest moje serce...

niedziela, 5 października 2014

Nie wszyscy muszą rozumieć teraz, ale kiedyś zrozumieją...





Wiedziałam, że Ania jest chora. Kilka razy natknęłam się na jakieś prasowe plotki. Jednak dzisiejsza wiadomość o jej śmierci, bardzo mnie poruszyła. Nie byłam w stanie pohamować łez , mimo iż nie jestem jakąś jej szczególną fanką. Była piękną, młodą i spełnioną kobietą. Szczęśliwą mamą i żoną. Kobietą niemalże idealną. Nikt nie dopuszczał myśli, że jej historia nie będzie miała swojego happy endu. A jednak... To takie trudne do ogarnięcia naszym ludzkim umysłem. To wręcz nie do zrozumienia. Pojawiamy się na tym świecie, zmieniamy się, a wraz z nami nasze życie... aż pewnego dnia nadchodzi koniec. Wszystko jest jedną wielką tajemnicą...

Przeczytałam ostatnio słowa: "Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zaczynamy rozumieć, że życie jest tylko jedno" (Tom Hiddleston) Jeśli się z nimi zgodzić, a uważam że są bardzo mądre, to żyję dziś po raz drugi. Czasem piszę, mówię lub robię rzeczy, których inni nie rozumieją. Snuję refleksje, cieszę się drobiazgami, przyznaję się do swojej wiary i czynię drobne gesty, które innym wydają się zbyteczne. Niejednokrotnie zdarzało się, że patrzono na mnie jak na kosmitkę tylko dlatego, że byłam wierna swoim wartościom. A ja po prostu jestem sobą i żyję po raz drugi...po raz drugi NA ZIEMI, po tym jak przebudziłam się z ziemskiego snu i zrozumiałam co jest dla mnie naprawdę ważne.

Panie...świeć proszę nad duszą Ani, a jej bliskim daj siłę i ukojenie w bólu.

sobota, 4 października 2014

Refleksyjnie po powrocie

Mija tydzień jak wróciłam z cudownego rejsu po Morzu Śródziemnym. Muszę przyznać, że z trudem odnajduję się w otaczającej mnie rzeczywistości bo wciąż jeszcze wracam myślami do tamtych miejsc,ludzi, sytuacji... To był wyjątkowy czas, pod każdym względem. Dużo się wydarzyło i wszystko wskazuje na to, że wydarzy się jeszcze więcej. Fizycznie zmęczona, psychicznie odświeżona.Tak się czuję.Na zwolnienie tempa póki co nie mam szans. Chyba nie potrafię i chyba nie chcę go zwalniać. Hmmm...rzadko używam słowa CHYBA, ale na dzień dzisiejszy naprawdę nie umiem powiedzieć tego inaczej. Gdy jestem zabiegana, zdecydowanie lepiej się organizuję i chyba z tego to wynika. Usiadłam dziś żeby zaplanować swój czas...na pracę,...dla bliskich... Kurczę, chciałabym mieć więcej na jedno i drugie! Tak się składa, że kocham swoją rodzinę i kocham swoją pracę. Sukces zawodowy cieszy mnie bardzo i bardzo dodaje skrzydeł, ale to jakość relacji w rodzinie była i nadal jest pierwszym i największym wyznacznikiem mojego osobistego sukcesu.Dlatego ważne jest dla mnie by mieć czas dla najbliższych. Nigdy nie pracowałam za wszelką cenę, a zawodowe osiągnięcia zawsze był efektem ubocznym tego co robiłam z pasji i miłości do ludzi. Wierzyłam i wierzę, że pozytywna energia do nas wraca i jeśli dam z siebie dużo to prędzej lub później otrzymam jeszcze więcej . Wiem też, że jeśli czegoś mocno pragnę , dana mi będzie siła i mądrość by to osiągnąć. Trzeba tylko nauczyć się prosić... Wierzę więc, ufam i proszę każdego dnia. Teraz szczególnie mocno, bo przede mną tak dużo różnych wyzwań,jak nigdy dotąd.