.
niedziela, 5 października 2014
Nie wszyscy muszą rozumieć teraz, ale kiedyś zrozumieją...
Wiedziałam, że Ania jest chora. Kilka razy natknęłam się na jakieś prasowe plotki. Jednak dzisiejsza wiadomość o jej śmierci, bardzo mnie poruszyła. Nie byłam w stanie pohamować łez , mimo iż nie jestem jakąś jej szczególną fanką. Była piękną, młodą i spełnioną kobietą. Szczęśliwą mamą i żoną. Kobietą niemalże idealną. Nikt nie dopuszczał myśli, że jej historia nie będzie miała swojego happy endu. A jednak... To takie trudne do ogarnięcia naszym ludzkim umysłem. To wręcz nie do zrozumienia. Pojawiamy się na tym świecie, zmieniamy się, a wraz z nami nasze życie... aż pewnego dnia nadchodzi koniec. Wszystko jest jedną wielką tajemnicą...
Przeczytałam ostatnio słowa: "Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zaczynamy rozumieć, że życie jest tylko jedno" (Tom Hiddleston) Jeśli się z nimi zgodzić, a uważam że są bardzo mądre, to żyję dziś po raz drugi. Czasem piszę, mówię lub robię rzeczy, których inni nie rozumieją. Snuję refleksje, cieszę się drobiazgami, przyznaję się do swojej wiary i czynię drobne gesty, które innym wydają się zbyteczne. Niejednokrotnie zdarzało się, że patrzono na mnie jak na kosmitkę tylko dlatego, że byłam wierna swoim wartościom. A ja po prostu jestem sobą i żyję po raz drugi...po raz drugi NA ZIEMI, po tym jak przebudziłam się z ziemskiego snu i zrozumiałam co jest dla mnie naprawdę ważne.
Panie...świeć proszę nad duszą Ani, a jej bliskim daj siłę i ukojenie w bólu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
to prawda ze czlowiek nie potrafi sie cieszyc z tego co ma, dopoki nie stanie na "krawedzi".Mysle ze nie sposob nie zgodzic sie ze slowami ktore przytoczylas, ba, trudno nawet znalesc bardziej odpowiednie slowa.Jesli dostalas drugie zycie, to dziekuj Bogu codziennie za ten dar bo niektorym nie jest to dane
OdpowiedzUsuńKimkolwiek jesteś - dziękuję...
Usuńznajomym ze szczeniackich lat:-)czasem czytuje Twoje blogi, niezbyt czesto ale zdarza mi sie :-)
Usuńooo...a to ciekawe ;) Pozdrawiam :)
UsuńA niektórzy "żyją" całe swoje ziemskie życie bez świadomości, bez radości, bez miłości... Tylko dlatego, że "żyć we śnie" jest wygodniej. Nie trzeba się starać. Wychodzić ze swojej strefy komfortu. Być za siebie odpowiedzialnyn. Łatwiej oddać komuś, czemuś stery i narzekać jakie to życie jest niesprawiedliwe.
OdpowiedzUsuńAnna zakończyła swoją misję. Jest już tam gdzie trosk nie ma.
A jak mieć pewność, że jeszcze coś masz tu na Ziemi coś do zrobienia?
To proste.
Sprawdź czy jeszcze oddychasz.
Kochana...pięknie to ujęłaś. Nic dodać nic ująć. Dziękuję Ci za te słowa. Oddychajmy z wdzięcznością , bo życie to wielki dar i dajmy innym coś od siebie, póki jeszcze możemy...
OdpowiedzUsuń